Portal ogrodniczy dla amatorów
Zimowa stołówka ptaków
Nie zapominajmy o naszych sprzymierzeńcach i pomóżmy im przetrwać najtrudniejsze miesiące.
W zimie ptaki potrzebują również wody. W naturze poszukują wody przy brzegach niezamarzających strumieni lub wydziobują śnieg. W bezśnieżne, mroźne zimy woda szybko zamarza, więc staramy się podawać małe porcje ciepłej wody.
Najważniejsze zasady ptasiej stołówki
Pamiętajmy o tym, że często pod karmnikiem powstaje bałagan. Ma to duże znaczenie zwłaszcza na balkonie. Ustawmy karmnik zatem tak, aby ptaki nie śmieciły sąsiadom mieszkającym pod nami na ich balkon, czy przechodniom przechodzącym pod balkonem. Porcje dla ptaków wsypujmy małymi porcjami, ale regularnie. Karmnik najlepiej usytuować w miejscu zacisznym i nie narażonym na bezpośrednie działanie słońca. pamiętajmy również, że na słońcu, jeżeli temperatura się podniesie słonina wywieszona dla sikorek szybko zjełczeje.
Miejsce karmienia musi być zabezpieczone przed drapieżnikami, zwłaszcza przed kotami. Powinniśmy karmić ptaki systematycznie, a karmnik dobrze jest regularnie czyścić, aby nie dopuścić do rozwoju zarazków. Pamiętajmy aby nie podawać ptakom jedzenia zepsutego, spleśniałego czy solonego. Taki pokarm może być zabójczy dla naszych małych gości. Absolutnie nie wolno podawać ptakom chleba.
Nowoczesne karmniki
Do podawania pokarmów sypkich (nasiona, ziarna, suszone owoce) idealne są karmniki . automatyczne, wyposażone w więcej niż jedną komorę na karmę. Pokarm dawkowany jest w miarę potrzeby. Możemy również wsypać do każdej z komór różne rodzaje pokarmu. A pokarm nie jest przez ptaki rozrzucany, ani nie moknie na deszczu.
W wyjątkowo śnieżną zimę mamy szansę zobaczyć przed naszymi oknami również rzadkie gatunki ptaków, które zazwyczaj trzymają się daleko od miast. Doskwierający głód sprawi, że będą szukać pożywienia poza swoim naturalnym siedliskiem. Warto zaczaić się na takich gości z aparatem fotograficznym i zrobić niepowtarzalne zdjęcia.
Chrzan nie taki pospolity
Trudno uwierzyć, iż w tak niepozornym korzeniu może tkwić tyle aromatu i ostrego smaku. Chrzan to nie tylko przyprawa, o której przypominamy sobie najczęściej w Wielkanoc. Chrzan wspaniale oczyszcza organizm, dlatego zaliczamy go do polskich superfood.
Chrzan obok cebuli i czosnku był wysoko ceniony w czasach antycznych. Obecnie nazywany bywa "penicyliną z pola".
Korzenie chrzanu zbiera się od października do kwietnia, w pozostałe miesiące warto wykorzystać jego liście oraz kwiaty. Korzeń zawiera związki zwane glukozynolanami, potocznie nazywane olejkami gorczycowymi. Mają one działanie antybiotyczne. Podczas rozkładu enzymatycznego tych związków powstaje sulforafan, obecny również u innych kapustowatych, który ma właściwości przeciwnowotworowe.
Ponadto chrzan zawiera olejki cebulowe - alliinę, flawonidy, dość dużo witaminy C, witaminy z gr B, oraz składniki mineralne jak sód, potas, magnez, fosfor, żelazo.
Korzenie najlepiej jeść na surowo, można również konserwowane, gotowane. Starty z powodzeniem jest stosowany jako przyprawa do sosów, warzyw, dipów. Młode liście można dusić, ale również używać jako liści do zawijania gołąbków. Pąki i kwiaty to doskonały ostry dodatek zarówno na surowo, jak i gotowany.
Rokitnik - ukryta supermoc
Łacińska nazwa tego krzewu wywodzi się od faktu, iż w starożytności leczono nim konie. Krzew wygląda szczególnie pięknie późna jesienią - kuliste, lśniące, pomarańczowe owoce odznaczają się silnym kontrastem na buroszarym tle jesiennych drzew i krzewów.
Owoce ubogie są w cukry, natomiast zawierają całe bogactwo różnego rodzaju kwasów, które odpowiedzialne są za niezwykły smak tych owoców. Rokitnik, jako jeden z nielicznych owoców zwiera w swoim składzie olej. Jednak największa ilość olei znajduje się w nasionach tego krzewu. W owocach przeważają tokoferole i karoten, w nasionach to głównie kwas linolowy, α-linolenowy oraz oleinowy.
Badania wykazały,iż olej z rokitnika obfituje w substancje o działaniu prozdrowotnym, m.in. kwasy tłuszczowe z rodziny n-3 i n-6, tokoferole, karotenoidy, fitosterole, które mają właściwości przeciwutleniające, oraz posiadają właściwości przeciwmiażdżycowe i ochronne w stosunku do serca. Związki zawarte w rokitniku przyczyniają się do obniżenia stężenia cholesterolu oraz glukozy we krwi, zmniejszenia ciśnienia oraz agregacji płytek.
Owoce rokitnika to skarbnica witaminy C. Zawiera również wit. A, tokoferole, kwas foliowy, wit K1, wit z grupy B. To cenne źródło potasu, zawiera również wapń,magnez, żelazo. Należy dodać, iż rokitnik ma działanie przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe. Działa wspomagająco w leczeniu chorób nowotworowych, chorób skóry, wrzodów żołądka, stanów zapalnych, urazów ścięgien i więzadeł, zakrzepicy czy cukrzycy.
Topinambur
Ta niepozorna roślina to prawdziwy superfood. Zawiera inulinę, która jest najlepszym "paliwem" dla flory naszych jelit. A o jelitach mówi się, iż jest to nasz drugi mózg. Jest to nasz główny układ odpornościowy - znajduje się tam ogromna ilość komórek odpornościowych, które odpowiednio reagują, gdy rozpoznają patogen. Całkowita powierzchnia jelit to około 200 m2!
Słonecznik bulwiasty to niepozorna roślina, przypominająca faktycznie słonecznik. Jest niezwykle wytrzymały - odporny na suszę, mróz, nie ma specjalnych wymagań do do gleby, preferuje jednak stanowiska wilgotne i średnio wilgotne.
Surowcem są bulwy, które pozyskujemy od jesieni nawet do wiosny. Jeżeli chodzi o wartości odżywcze, to poza wysoką zawartością inuliny topinambur bogaty jest w potas, magnez, witaminy z grupy B. Sama inulina to rozpuszczalna frakcja włókna pokarmowego, która trafiając do jelita jest rozkładana przez bifidobakterie do krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych. Kwasy te odżywiają komórki układu pokarmowego, utrzymują odpowiednie pH środowiska, korzystnie oddziałują na metabolizm glukozy i białek, hamują namnażanie niekorzystnej flory jelitowej, zwiększają wchłanialność soli mineralnych.
Topinambur powinny szczególnie włączyć do swojej diety osoby cierpiące na cukrzycę, z racji tego, iż inulina wykazuje działanie hipoglikemiczne. Dodatkowo seskwiterpeny laktonowe, które znajdują się w bulwach najprawdopodobniej maja działanie przeciwnowotworowe.
Przez lata topinambur został zapomniany, ale obecnie wraz ze wzrostem świadomości wraca do łask. Nie ma większego problemu z zakupem bulw, w ogrodzie bardzo szybko rozrasta się. Topinambur ma delikatny, lekko słodki, orzechowy smak. Można spożywać go na surowo, po ugotowaniu, smażeniu. Nadaje się również do marynowania, kiszenia. To doskonała baza do zup-kremów, oraz do sałatek.
Czas na dynię!
W pochmurne deszczowe dni są jak słoneczne promienie słońca. Praktycznie każda jej część stanowi cenne dla zdrowia związki chemiczne. Ceniona jest przede wszystkim za wysoką zawartość karotenoidów - prekursorów witaminy A. Odgrywa ona kluczową rolę w zachowaniu odpowiedniej kondycji widzenia, obniża ryzyko rozwoju zwyrodnienia plamki żółtej oraz zaćmy. Dodatkowo zmniejszają ryzyko wystąpienia wielu nowotworów, szczególnie płuc, krtani, jamy ustnej.
Wysoka zawartość błonnika sprawia, iż jedzenie tego warzywa daje uczucie sytości, reguluje rytm wypróżnień, sprzyja rozwojowi prawidłowej flory bateryjnej, ogranicza wchłanianie cholesterolu ze światła jelita. Duża zawartość potasu jest szczególnie istotna dla osób cierpiących na nadciśnienie.
Pestki z dyni to bogactwo nienasyconych kwasów tłuszczowych, fitosteroli, witaminy E, która ma właściwości antyoksydacyjne oraz selenu, cynku i magnezu. Dawniej pestki z dyni stosowano przy zakażeniach pasożytami - dziś wiemy, iż za tę szczególną właściwość odpowiedzialna jest kukurbitacyna. Spożywanie pestek dyni korzystnie wpływa na stan włosów, skóry i paznokci.
Dynię można piec, gotować, smażyć, a nawet kisić. W książkach kulinarnych, na blogach internetowych możemy znaleźć przepisy na zupy, sosy, placki, dżemy, pasty do chleba a nawet ciasta. Ogromna zaletą dyni jest fakt, iż można ja przechowywać w odpowiednich warunkach nawet do pół roku (oczywiście nieobraną i niepokrojoną). Pestki dyni po wysuszeniu można jeść na surowo, przygotowywać pasty, dodawać podprażone do sałatek.
Kosmetyki z dynią są szczególnie korzystne dla skóry oraz włosów. Osoby posiadające cerę ziemistą, zmęczoną, dojrzałą na pewno odczują poprawę po zastosowaniu takiej kuracji.
Kiszonki
Wraz z nastającymi chłodami spędzamy więcej czasu w domu. Zaczynamy korzystać z domowych przetworów, przygotowujemy kiszoną kapustę, nastawiamy kwas z buraków. Kiszonki są super, ponieważ zawierają miliony korzystnych bakterii probiotycznych dbających o dobrą formę naszych jelit i tym samym całego organizmu.
Kiszenie to jeden z najprostszych i najstarszych sposobów konserwacji żywności. Pierwsze wzmianki o kiszeniu znajdujemy już w Starym Testamencie. Za proces odpowiedzialne są w głównej mierze bakterie kwasu mlekowego, które rozkładają cukry proste zawarte w produkcie. Dodatek soli przyspiesza rozwój bakterii kwasu mlekowego i zmniejsza aktywność mikroorganizmów odpowiedzialnych za psucie się żywności. Efektem kiszenia jest powstanie kwasu mlekowego oraz wielu związków bakteriobójczych i bakteriostatycznych takich jak kwas octowy, bakteriocyny, acetoina, diacetyl, alkohol. Dzięki tym substancjom zostaje zahamowany wzrost patogennych bakterii Gram +, drożdży oraz pleśni.
W Polskich domach najczęściej kisimy ogórki, kapustę oraz buraki, ale temu procesowi można poddawać również inne warzywa, a nawet owoce.
Najważniejszą super właściwością kiszonek są bakterie probiotyczne i ich produkty. Udowodniono, iż bakterie w zależności od szczepu mogą działać antynowotworowo, obniżać ciśnienie krwi, wiązać cholesterol, stymulować układ odpornościowy. Znajdziemy w nich dużą ilość wit C, która przyczynia się do wzmocnienia układu odpornościowego, zwiększenia przyswajalności żelaza z innych produktów spożywczych. Znajdziemy również witaminy z grupy B odpowiedzialne za szereg procesów metabolicznych i prawidłową pracę układu nerwowego. Kiszonki są również przebogate w składniki mineralne - szczególnie wapń, potas, żelazo. I to wszystko przy niskiej wartości kalorycznej! Dodatkowo błonnik zawarty w produktach kiszonych reguluje pracę układu pokarmowego, przyczynia się do wzrostu prawidłowej mikroflory jelitowej, wiąże cholesterol. Same korzyści!
Drzewa, krzewy, pnącza w grudniu
Pierwszy opady śniegu mamy już za sobą, jednak na prawdziwą zimę przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. W czasie silnych opadów śniegu dbamy, aby nie doszło do uszkodzeń naszych roślin iglastych, które są na to najbardziej narażone, zwłaszcza te o pokroju kolumnowym. Młode iglaki najlepiej obwiązać już teraz, aby nie doszło do połamania gałęzi pod wpływem zalegającego, ciężkiego śniegu. Może on zdeformować, rozłamać koronę drzewek, a nawet pod jego ciężarem może wywrócić się cała roślina.
Jeżeli już doszło do wyłamania jakiejś gałęzi odcinamy ją by nie rozrywała dalej drzewa, a wczesną wiosną musimy pamiętać aby obciąć postrzępioną korę, a ranę trzeba posmarować preparatem przyspieszającym gojenie.
Regularnie sprawdzamy okrycia i zabezpieczenia naszych roślin przed zimnem. W miarę potrzeb poprawiamy i uzupełniamy je. Zakładamy siatki ochronne na pnie drzew, jeżeli nie zrobiliśmy tego do tej pory
W grudniu poprawiamy w razie konieczności okrycia róż. Wyjątkowo dekoracyjnie na tle śniegu wyglądają teraz owocostany na kępach dzikiej róży. Nasiona dzikiej róży wysiewamy do skrzynek i ustawiamy w zimnym inspekcie. Możemy również ścinać zdrewniałe sadzonki o długości ok 20-30 cm i zadołować w piasku.
Trawnik w grudniu
Unikajmy chodzenia po trawniku, zwłaszcza w czasie mrozów, odwilży, opadów deszczu czy śniegu. Udeptywanie może uszkodzić murawę oraz pogarsza stosunki wodno-powietrzne w glebie. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest położenie ciągu kamieni, czy desek. Kontynuujemy czyszczenie i konserwację kosiarki i innych narzędzi do pielęgnacji trawnika. Wylewamy paliwo ze zbiorników kosiarek spalinowych, noże odkręcamy, czyścimy, ostrzymy i konserwujemy przed ponownym dokręceniem.
Warzywa i zioła w grudniu
Kontrolujemy okrycie roślin zimujących w gruncie. Sprawdzamy stan przechowywanych warzyw. Musimy pamiętać o właściwej temperaturze i wilgotności pomieszczeń. Usuwamy te zepsute lub z oznakami żerowania owadów.
Rośliny skalne i wodne w grudniu
Pamiętajmy o wykuciu przerębli w naszym oczku wodnym, aby zapewnić dostęp tlenu. Przeręble najlepiej jest zabezpieczyć deskami i okryć słomą. Staramy się aby całą zimę nie zamarzły.
Kontrolujemy okrycie roślin wodnych. Poprawiamy w razie potrzeby.
Doskonałym pomysłem jest umieszczenie na powierzchni zbiornika wodnego napompowanej piłki. Ochroni to ściany zbiornika przed uszkodzeniem ponieważ piłka przyjmie na siebie nacisk lodu tworzącego się na powierzchni. Innym sposobem jest umieszczenie kawałka styropianu z otworem na powierzchni wody. Na zimę warto zostawić w zbiorniku również rośliny takie jak trzciny ponieważ ich puste łodygi zapewniają wymianę tlenu w oczku.
Rośliny rabatowe w grudniu
Sprawdzamy przechowywane karpy dali i złocieni, bulwy begonii bulwiastej, ismeny, pacioreczników czy nie są zaatakowane przez choroby lub szkodniki.
Możemy wysadzić teraz do doniczek z wilgotną ziemią cebulki lilii. Pobieramy sadzonki wierzchołkowe z goździków uprawianych w szklarni. Ukorzeniamy w ciepłej mnożarce.
Drzewa i krzewy owocowe w grudniu
Zbieramy z drzew i krzewów oprzędy z gąsienicami i usuwamy złoża zimujących jaj. Wymieniamy opaski lepowe na pniach drzew.
Sprawdzamy stan przechowywanych owoców. Wyrzucamy uszkodzone i gnijące.
Aby zapobiec powstaniu ran zgorzelinowych na pniach drzew, bielimy je u nasady wapnem. Pamiętajmy również, aby aby ziemia wokół drzewek była dobrze ugnieciona - zapobiegnie to uszkodzeniom mrozowym.